DIY. Wyhoduj sobie zaburzenia psychiczne

Trudno znaleźć drogowskazy życiowe w kolorowych czasopismach, a tym bardziej w darmowej gazetce wydawanej przez sieć drogerii.

Rady z poradników zwykle grzeszą przede wszystkim dużym poziomem ogólności. Nie odnoszą się do indywidualnego odbiorcy i jego szczególnej sytuacji. Zwykle człowiek ma wrażenie, że sam już wcześniej na to wpadł (niekoniecznie wcielił w życie). Są zdroworozsądkowe i trudno się z nimi nie zgodzić.

Jednak tym razem podczas lektury moje ciało i dusza głośno zakrzyknęły: „nie idź tą drogą”!

Droga Pani Redaktor…Nie ma negatywnych emocji. Wszystkie są pozytywne, bo przydatne do zorientowania się, na czym stoimy. Bywają za to przyjemne i nieprzyjemne. A praktyka kliniczna i badania pokazują, że unikanie doświadczania emocji prowadzi do zaburzeń m.in. lękowych i depresyjnych.

To pewnie dobra okazja, żeby wytłumaczyć, dlaczego psychologowie mają takiego hopla na punkcie emocji. To pewnie najczęściej używane przez nich słowo, no może ex aequo z relacjami 😉

Wynika to z tego, że emocje to piękny i przydatny prezent ofiarowany nam przez naturę. Wynalazek stary ewolucyjnie tzn. że już nasi przodkowie byli w niego wyposażeni. Emocje pozwalały im przeżyć. Przykładowo, ponieważ ludzie byli narażeni na spotkania z mamutami, z których często nie wychodzili obronną ręką, w toku ewolucji wykształcił się strach. Strach z kolei podsuwał adekwatne zachowanie, przede wszystkim branie nóg za pas na widok niebezpieczeństwa.

Procesy emocjonalne zachodzą w mózgu błyskawicznie. Znacznie szybciej niż wszystkie racjonalne analizy. I dobrze. Wyobraźmy sobie, że spacerujemy po plaży i widzimy zbliżającą się wystającą z wody charakterystyczną trójkątną płetwę. Ktoś kto w tej sytuacji zacząłby przeprowadzać złożone operacje poznawcze (np. sięgnięcie to posiadanej wiedzy lub poszukiwania w smartfonie: jakie tu żyją gatunki rekinów? Ile mają zębów? Czy według statystyk żyjące tu rekiny atakują ludzi?) szybko zostałby uznany przez ewolucję za jednostkę do wyeliminowania. Tu trzeba wiać, a potem myśleć.

Kolejną porcję wiedzy na temat emocji zyskujemy w rozwoju ontogenetycznym, czyli w toku życia (Dziewczynka w piaskownicy płacze? Widocznie jej smutno, że zabrałem jej łopatkę/ Mama poczerwieniała i zaciska pięści? Pewnie jest zła, że wyplułam schabowego do doniczki z fikusem itp.).

Emocje pozwalają nam przeżyć i chronić siebie. Zarówno przed niebezpieczeństwami fizycznymi, jak i ludźmi którzy nam zagrażają lub nas używają. Pomagają nam ustawić priorytety i system wartości, zrozumieć potrzeby. Złość krzyczy: ktoś narusza twoje granice! Smutek alarmuje: to co straciłeś było dla Ciebie ważne (Czuję złość, gdy dowiaduję się, że on ma kogoś na boku? Ewidentnie jednak nie nadaję się do otwartego związku. Chcę być jedyna dla mojego partnera/ Czuję ścisk w żołądku wchodząc do biura? Może nie akceptuję wyzwisk jako narzędzia motywacyjnego? Potrzebuję szacunku).

W procesie wychowania dorośli próbują często namieszać w świecie dziecięcych emocji, często w niefortunny sposób. Przede wszystkim namawiają, żeby nie czuć się w określony sposób (Nie złość się, nic się nie stało! Chomik zdechł? Nie smuć się). Rada bez sensu, bo niemożliwa do zrealizowania. Emocje się pojawiają i nie ma się na to wpływu. Jedyne co można robić to je obserwować, modyfikować (np. przez zmianę myśli lub relaksację ciała), wyrażać w przyjęty społecznie sposób (temat rzeka: różne są normy w różnych rodzinach i kulturach. Czy rzucanie talerzami podczas kłótni mieści się w normie?).

Ale spychać, wyrzucać, eliminować, unikać? To jak w niepewnym terenie pozbyć się mapy…

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *