Podwójnie związane

Podwójne wiązanie (double bind) to termin ukuty przez G. Beatsona. Opisuje on sytuację, kiedy człowiek kieruje do drugiego dwuwarstwowy komunikat. Elementy komunikatu pozostają ze sobą w sprzeczności. Odbiorca komunikatu zostaje uwikłany, znajduje się w potrzasku, bo czego nie zrobi- będzie źle. Nie jest w stanie spełnić obu części komunikatu. Sprzeczność komunikatu może się zawierać w warstwie treściowej, ale częściej dotyczy sfery niewerbalnej, gestów, mowy ciała.

Beatson zakładał, że chroniczne doświadczanie sytuacji podwójnego wiązania w rodzinie skutkuje powstaniem ciężkiej patologii tj. schizofrenii. Z pewnością jednak także w zdrowych rodzinach czasem zdarza się taka „wpadka komunikacyjna”. Powoduje ona u odbiorcy dezorientację i niepokój, które  zawsze towarzyszą dysonansowi.

doubnd

Dla ilustracji kilka scenek rodzajowych:

Żona podarowała mężowi dwa krawaty na urodziny: bordowy i granatowy. Następnego dnia, gdy mąż wychodzi do pracy w granatowym, żona pyta zasmucona: „ Bordowy ci się nie podoba?”. Chciałeś zrobić miły gest, wychodzisz z przekonaniem, że zawiodłeś. Jedynym wyjściem zdaje się być założenie dwóch krawatów naraz.

Praca na terapii par. Mąż dostaje zadanie: kupić żonie kwiaty. Gdy je kupuje, słyszy: „ale ja chciałam, żebyś mi kupił sam z siebie, spontanicznie”. Kupisz- zrobiłeś to dla terapeuty. Nie kupisz- sabotujesz terapię i związek. Nie da się kupić i nie kupić kwiatów.

Pytasz partnera, czy jest zły. On z obrażoną miną odpowiada, że nie. Gdy podążasz za tym, co niewerbalne i mówisz „przecież widzę”- narzucasz się i wiesz lepiej. Jeśli ufasz treści i zostawiasz w spokoju- opuszczasz w potrzebie. Klasyczna sytuacja lose-lose. 

W przerwie na papierosa, jeden z pracowników rzuca szowinistyczny żart o kobietach. Śmiejesz się-pozostajesz z niesmakiem i uczuciem zdradzenia samej siebie. Nie śmiejesz się, wyrażasz sprzeciw- nie masz poczucia humoru. Nie da się śmiać i nie śmiać jednocześnie.

Oczekiwanie wyrażone przez rodzica na warsztatach umiejętności rodzicielskich: chcę się nauczyć jak odmówić dziecku kupienia zestawu Lego, o którym marzy, ale tak, żeby mu nie było przykro. Bez nazwania tkwiącego w prośbie paradoksu frustracja gwarantowana dla obu stron. 

Wreszcie, przechodząc do sedna :

Cywilizowani, wykształceni mężczyźni przyznają, oczywiście, kobietom prawo do decydowania o sobie i wyrażania złości. 

Ale: wychowali się w domach, w których tata zarabiał, a mama gotowała. Słyszeli w szkole nauczycielkę mówiącą do ich koleżanek, że dziewczynce nie wypada tak się odzywać. Gdy trafili do szpitala operował ich lekarz, a pielęgniarka wykonywała jego polecenia.

Współczesne kobiety, w kraju aspirującym do miana rozwiniętego, czytają w kolorowych magazynach, że mogą decydować o sobie i się złościć. 

Ale: od dzieciństwa wiedzą, że złość piękności szkodzi, a dziewczynka ma być ładna. I że takiej złośnicy to nikt nie będzie chciał, a każda porządna bajka kończy się ślubem. A za szarganie świętości można się smażyć w piekle. 

Jestem przekonana, że podwójne wiązanie może zachodzić także w komunikacji między jednostką a społeczeństwem. Realnym społeczeństwem (bliskimi, przypadkowo spotkanymi, idolami,  nauczycielami, dziennikarzami, klerem- wszystkimi którzy wpływają na nasz światopogląd), ale także tym, co jest reprezentowane w naszym umyśle jako „inni ludzie”. Wyobraźmy sobie, że ta reprezentacja przybiera postać człowieka. Dla jednych to będzie dobrotliwa staruszka, dla innych przebojowy młodzieniec. Oni do nas cały czas mówią, różne rzeczy, których się nauczyli od dzieciństwa aż do teraz: „dawaj, dawaj”, „staraj się”, „szybciej, więcej”, „lepiej przeczekać”, „nie wychylaj się”, „samo się nie zrobi”, „jak nie ty, to kto”, „psy szczekają, karawana jedzie dalej” „wstydź się”, „nie wypada”, „to grzech” …. Z tej kakofonii głosów niektóre są przeciwstawne: wobec innych głosów i uczuć.

W aktualnej sytuacji podwójne wiązanie przybiera formę dyskusji nad treściwym hasłem manifestacji- „wypierdalać!”.

Wyrok TK dotknął wiele kobiet do żywego.  Jest ewidentnym pogwałceniem podstawowych praw kobiet. Czujemy złość. Potrzebujemy ją wyrazić. Więc:

Można krzyczeć, ale nie za głośno.

Można przeklinać, byle grzecznie.

Można wyrażać sprzeciw, oby nie psuć atmosfery. 

 

Zatem wybierz, czy chcesz być bierną mimozą, czy wulgarną aferzystką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *